Karawana Bożego Miłosierdzia

Drodzy Przyjaciele Domu Miłosierdzia Bożego i jego posługi w służbie każdemu człowiekowi i Kościołowi, który bardzo kocham, gdyż zrodził On mnie do życia wiecznego i dał mi Jezusa.
Wiecie jak rzadko piszę coś do Was, ale wydarzenia ostatnich dni wymuszają, aby przedstawić w skrócie moje stanowisko. Jak wiecie 100 metrów przed Skrzatuskim Sanktuarium ludzie, którzy bronią zwierząt zaatakowali wraz z policją karawanę Bożego Miłosierdzia nie pozwalając na uroczyste zakończenie wraz z Biskupem dwutygodniowej wędrówki. Jednak po siedmiu godzinach policja przepraszając sprawę umorzyła. Więcej nie będę pisał gdyż prześlę Wam linki do dwóch artykułów opisujących całą sprawę. Organizacja broniąca zwierzęta w poniedziałek złożyła pozew do pilskiej prokuratury o maltretowanie koni. Czekamy na, mam nadzieję, bliski koniec tej aberracji.
Dla mnie jako zwykłego człowieka, który respektuje prawo i nie zna się dobrze na koniach kluczowymi postaciami są specjaliści. Poprosiliśmy 4 osoby o diagnozę stanu zdrowia koni i wszyscy czterej orzekli dobry stan koni. Wśród tych czterech specjalistów są dwaj panowie z powiatowej inspekcji weterynarii w Pile, czyli najważniejszy i najbardziej kompetentny urząd w okolicy potwierdza głupotę i kłamstwo organizacji, która chce oskarżyć nas o znęcanie się nad końmi.
Dzisiaj kiedy niektóre media ochoczo mówią o tej sprawie, zapominają chyba o specjalistach, ale chęć uderzania w Kościół jest smakowitsza niż zwykła i szara prawda, że konie są po prostu w dobrym stanie.
Manipulacja wiadomościami, jak wiecie, polega na tym, że na podstawie przesłanek prawdziwych dodaje się nieprawdę, albo przesłanki prawdziwe się błędnie interpretuje lub wyolbrzymia, lub pomniejsza. W tym przypadku chodzi o otarcia, które rzeczywiście miały miejsce, ale one według czterech specjalistów nie mają żadnego znaczenia. Stad też mogę śmiało powiedzieć, że organizacja ta kłamie.
Do mojej krótkiej wypowiedzi dołączę też list napisany przez jednego pana, który pochodzi z Piły i który brał udział w Karawanie. List ten napisał do Faktów Piskich, które najohydniej i w wielkim stronniczym kłamstwie napisały coś o tych wydarzeniach.

Piła, 19 września 2016r.
Szanowny Panie Redaktorze,
Pozwoli Pan, że w kilku zdaniach odniosę się do artykułu, który ukazał się w dniu dzisiejszym na łamach portalu faktypilskie.pl pod tytułem: Pielgrzymi znęcali się nad końmi.
W dniach 04-09 września br. uczestniczyłem w Karawanie Bożego Miłosierdzia (oraz osobiście byłem w dniu 18 i 19 września w Skrzatuszu), wraz z innymi dziewięcioma wolontariuszami Domu Miłosierdzia Bożego z Koszalina, oraz dwoma osobami odpowiedzialnymi tylko za opiekę na końmi, którzy zawodowo od wielu lat zajmują się pracą z tymi zwierzętami. Wykonują, na co dzień swoją pracę w jednej ze stadnin, w której przebywa przeszło pięćdziesiąt koni.
Odnosząc się wyłącznie do aspektu pracy tych osób nad końmi, stwierdzam, że tak rzetelnej a jednocześnie pełnej pasji i miłości i opieki nad końmi dawno nie widziałem.
Rozumiem, że chętnie nadaje się kłamstwu poklask, szczególnie jak można pokazać sprzeczność w głoszonym Słowie a hipotetycznym „znęcaniu się pielgrzymów nad końmi”.
To, że po czternastu dniach wspaniałej drogi, bezinteresownej życzliwości wielu ludzi spotykanych na drodze – polecam blog jednej z uczestniczek karawany http://galopemdonieba.blog.pl/ ,
niedane było tym wspaniałym młodym pełnym pasji ludziom wjechać na spotkanie podczas odbywanych się w sobotę Dni Młodych w Skrzatuszu – zawdzięczają „trosce” 100 metrów od Sanktuarium, ludziom mieniącym się obrońcami zwierząt.
Możliwe, że pan redaktor nie został poinformowany lub wprowadzony w błąd przez „obrońców zwierząt”, (bo w artykule trudno znaleźć o tym fakcie miejsce), ale w dniu dzisiejszym byłem obecny w Skrzatuszu, kiedy dokonywane były oględziny koni przez Powiatowego Lekarza Weterynarii, który nie stwierdził podanych „faktów” w artykule dotyczących stanu koni. Mało tego w protokole zawarte jest opinia o bardzo dobrym stanie koni i należytej nad nimi opiece.
Zapewne sprawa nie pozostanie bez odpowiedniego biegu wobec osób, które szkalowały, szkalują i pomawiają, a zupełnie nie robią sobie nic z rzeczywistych faktów w tej sprawie.
Jednocześnie przykro mi, że w pana redaktora portalu, dodatkowo tytuł artykułu „Pielgrzymi znęcali się nad końmi” zarówno pomawia moją osobę ( pół biedy, nadstawię drugi policzek), jak i tych wspaniałych młodych wolontariuszy, którzy przez dwa tygodnie nie oczekując od nikogo niczego samemu dając swoje serca, miłość wobec wszystkich ludzi, bez względu czy wyznawali naszą 1050 letnią wiarę w Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszą Matkę, czy też nie, na koniec drogi otrzymali od swoich bliźnich w twarz. W Ewangelii św. Jana czytamy:, „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J I5, 20). A św. Paweł pisze: „Wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania” (2 Tm 3,12). Ale my, jako wierni uczniowie Jezusa, który na Drzewie Krzyża pokazał nam jak kochać człowieka. Każdego człowieka. Staramy się kochać i wybaczać.
Więc wybaczam panie redaktorze

http://www.radioplus.pl/…/otarcia_czy_rany_czy_byla_koniecz…
http://koszalin.gosc.pl/doc/3456670.Kon-by-sie-usmial

Z wyrazami szacunku
ks. Radosław Siwiński

14199191_1769768393239868_3021899627886732414_n